Dzieje Polaków Krasławia i okolic. Dziedzictwo Platerów

15.03.2018. 12:26

Dr Miroslaw Jankowiak

Zamek Platerow

Fot. M. Jankowiak

Historia Polaków na Łotwie

Społeczność polska na Łotwie tworzyła się od drugiej połowy XVI wieku, kiedy po długotrwałych wojnach Inflanty na 212 lat weszły w skład Rzeczypospolitej. Na terenach tych osiedlały się zarówno wielkie rody szlacheckie, jak i drobna szlachta oraz chłopi. Jak zwrócił uwagę Władysław Studnicki, „Polacy w Inflantach są żywiołem historycznie tam zakorzenionym. Wielka własność ziemska znajdowała się do 1863 roku wyłącznie, a w ostatnich przed wojną czasach przeważnie w rękach polskich. Dzierżawcami majątków polskich i niepolskich byli wyłącznie Polacy. Na wsi obok drobnej szlachty, bardzo licznej w tym kraju, powstałej z osadnictwa wojskowego spotykamy też włościan pochodzących z dawnej kolonizacji wojewodów Hilsena i Borcha” [Studnicki 1924: 92]. Szlachta inflancka brała czynny udział w polskim życiu politycznym – miała swych przedstawicieli w Sejmie polskim, reprezentanci znaczniejszych rodów piastowali wysokie urzędy państwowe. Gedeon Jan  Borch był sędzią Księstwa Inflanckiego i pułkownikiem wojsk polskich, jego syn Fabian otrzymał stopień generała artylerii litewskiej, Jan Borch był wielkim kanclerzem koronnym, Arend von der Mohl – major wojska polskiego, brał udział w wyprawie Stefana Batorego na Moskwę, Andrzej Plater w 1590 roku otrzymał stanowisko wojewody inflanckiego [Aftanazy 1992: 316].

Jeden z potomków arystokracji inflanckiej, Józef Weyssenhoff, pisze: „... nie było chyba w dawnej Polsce prowincji tak ściśle przestrzegającej swych obowiązków względem państwa, jak Inflanty Polskie. Inflanty nie podnosiły nigdy buntu przeciw państwu; nie łączyły się ani ze Szwedami, ani z Moskwą w czasie wojen; stanęły całe murem przy Konstytucji 3 Maja, a Targowica nie miała tam wcale stronników. Do obu powstań – 1830 i 1863 roku mieszkańcy należeli licznym zastępem” [Górski, Weyssenhoff 1985, za: Manteuffel 1991: 7]

Historia Polaków w Łatgalii sięga odległego XVI wieku, kiedy to rozpoczęła się migracja z centralnych obszarów Korony. Nie była to tylko kolonizacja, bowiem od XVI wieku część znaczących rodów szlacheckich, pochodzenia niemieckiego lub szwedzkiego, ulegała systematycznej polonizacji, czemu sprzyjała wiara katolicka. Szerzeniem jej zajmowały się sprowadzone z etnicznej Polski zakony jezuitów, łazaretanów i dominikanów.

Polacy w Krasławiu i okolicach

Według Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich historia Krasławia sięga połowy XVI wieku. Miasteczko początkowo dość często zmieniało właścicieli (Brunnowowie, Wolffowie, Kossowie, Czapscy). Dopiero w 1729 roku kupili je Platerowie, dziedzice sąsiedniej Indrycy (łot. Lielindryca). Starosta inflancki i dyneburski, Jan Ludwik Plater, uczynił z niej wkrótce centrum polskości w Inflantach. Jego syn, Konstanty Ludwik, kontynuując dzieło ojca, doprowadził je do wielkiego rozkwitu.

Indryca01

Fot. M. Jankowiak

Kościół św. Jana Chrzciciela w Indrycy Wielkiej

Najstarsza katolicka świątynia w Łatgalii i jedna z najstarszych świątyń drewnianych. Ufundowana przez Platerów w poł. XVI wieku. Z dziejamy świątyni związany jest obraz Matki Boskiej Terbackiej. Przez wiele lat służył tu mieszkający w Piedrui ks. Marian Dalecki.

Z Dyneburga do Krasławia prowadzi niezwykle malownicza droga, którą wybitny historyk Gustawa Manteuffela opisał następującymi słowami: …w Inflantach Polskich nie brak malowniczych okolic. Szczególniéj odznacza się pod tym względem droga prowadząca z Dyneburga do Krasławia; wije się ona ciągle na prawym brzegu Dźwiny […] kręcąc się się bezustannie, przedstawia coraz nowe krajobrazy, których piękność tem więcéj zdumiewa wędrowca, że jéj się wcale nie spodziewał.

 1 Zamek platerow

Fot. Archiwum Krāslavas vēstures un mākslas muzejs

2 zamek Platerow 

Fot. M. Jankowiak

Wędrówkę śladami Platerów można rozpocząć od wzgórza zamkowego. Władze carskie, budując kolej witebsko-dyneburską w latach 60. XIX w., chciały przeprowadzić tędy kolej żelazną, ale Platerowie nie zgodzili się z powodu, jak wieść gminna niesie, nie tylko zbytniej bliskości od ich rezydencji, ale i sporych pokładów żelaza, które ponoć znajdowały się pod ziemią i prace budowlane odkryłyby ten skarb przed Rosjanami. Budowę zamku rozpoczęto w połowie XVIII stulecia a zakończono w 1791 r. w stylu barokowym, już za czasów Augusta Hiacynta Platera. W 1812 r. przebudowano go w stylu klasycyzmu. Po opuszczeniu go przez Platerów pełnił różne funkcje – szkoły i szpitala, a obecnie czeka na sponsora, który wykupi rezydencję i odrestauruje ją. W czasie przygotowań do restauracji budynku w latach 80. XX wieku okazało się, że są tam zabytkowe, późnobarokowe freski – jedyne takie z dwóch w Łatgalii. Obok znajduje się odrestaurowany budynek dawnej stajni – obecnie Krasławskie Muzeum Historii i Sztuki.

20140816 174251

Biblioteka Platerów znajduje się poniżej wzgórza zamkowego. Ma trzy piętra i została również wybudowana w stylu barokowym w 1759 roku przez Konstantego Ludwika Platera. Zebrano w niej ok. 20 tys. woluminów. Były tam cenne zbiory starych druków z XVI wieku oraz książki o treści teologicznej i filozoficznej. Raz w roku, w karnawale, w głównej sali biblioteki urządzano wielki bal, na który zjeżdżało ziemiaństwo z Inflant, Kurlandii, Litwy i Białej Rusi. W czasie I wojny światowej wiekszość została zrabowana i znajduje się w Rosji.

 3 Kosciol sw. Ludwika

Fot. M. Jankowiak

4 katakumby Platerow 

Fot. M. Jankowiak

Kościół św. Ludwika. Jak czytamy w książce Manteuffla o dziejach Inflant Polskich, Konstanty Plater uwiecznił swą pamięć w Krasławiu także poprzez wystawienie w latach 1755-67 prawdziwie wspaniałego kościoła murowanego w stylu włoskim. Miał tu rezydować biskup sufragan inflancki, dla którego fundusz w ilości 40.000 tynfów w roku 1742 był zapewniony zapisem Elżbiety z Ogińskich Puzyniny. Sejm Rzeczpospolitej w konstytucji z 1768 postanowił: "Nowo erygowany kościół na katedrę biskupom y dyecezyi Inflantskiey w Krasławiu, wieczystych dobrach wielmożnego Platera, wojewody mścisławskiego, z funduszem dla 00. misjonarzów y seminaryum dyecezyalnym, na wieczne czasy aprobujemy y potwierdzamy". Miał być Krasław stolicą biskupią, jednak rozbiory Rzeczpospolitej uniemożliwiły to. Świątynia została zaprojektowana przez włoskiego architekta – z Genui – Antonio Parocco. Kościół św. Ludwika nie został zamknięty nawet w czasach sowieckich, zachował się obraz, którego autorem miał być sam Jan Matejko, ukazujący krucjatę św. Ludwika. Podziemia świątyni skrywają groby Platerów.

Kraslava018 2006

Fot. M. Jankowiak

Najważniejszym obiektem kultu w Krasławiu jest św. Donat, którego kaplica znajduje się wewnątrz kościoła. Relikwie świętego z IV wieku przewieziono do Krasławia w XVIII wieku

 

Modlono się do niego w wielu intencjach – gimnazjalistki prosiły o pomyślne zdanie egzaminów, dobrego męża, starsi o zdrowie, szczęśliwą operację itp. Oto jak historię, związaną z odpustem ku czci świętego Donata wspomina Wanda Sosnowska:

No dzień świętego Donata, to nawet jakoś – to jakaś hrabinia. Hrabinia przywiozła jakąś kosteczkę tego świętego. No i potem ona umieściła w pałacowej kaplicy. W pałacu. A potem przez jakiś czas wybudowali kaplicę tutaj świętego Donata, przy kościele. No i to bardzo wielka uroczystość była. Pozjeżdżali się tutaj księża i tu było czterdziestowe godzinne nabożeństwa. Księży bardzo dużo i ukoliczni tutaj wszystkie zjeżdżali sie. Tu byli modlitwy, procesje przepiękne byli też, no i bardzo modliono sie. Ludzie bardzo wierzyli w świętego. Świętego to zawsze wypada pierwszej niedzieli lipca. No i wtedy widać wierzących, modlących się, którzy wokoło tego, gdzie umieszczone jest, umieszczone te relikwie są. Też na kolanach obchodzą niektórzy. No rozmaite. My też w gimnazjum, kiedy chodziłyśmy zawsze gimnazjastki przed maturą straszliwie błagaliśmy tam też na kolanach przed świętym. Prosiłyśmy świętego Donata. To jak opiekun taki już młodzieży. A kto on był, to jakoś bliżej nie mogę powiedzieć. To gdzieś jakiś bardzo starożytny. No, ale obok tych modlitw, to były też okropne jarmarki tutaj, były kiedyś do pierwszej wojny. No zjeżdżały się też rozmaite budy tutaj. I potem i cyrki tu zjeżdżały się i co tu tylko działo się. Tutaj cały plac był. Cały Krasław. W każdym domu były. Pielgrzymi ci nocowali. I tutaj i pierniki sprzedawali i takie magazyny. Nie magazyny, a takie budy rozmaite robili. I ludzi strasznie dużo było. Jarmarki i konie tu i te dwa właśnie dwa dni to już było bardzo bardzo wielkie nabożeństwo i procesje i dzwony tutaj. No wielka bardzo uroczystość była. Okolica i Krasław to już czcili tego świętego. I bardzo dużo imion tu jest, wszystko Donat, Donata.

 Przy kościele działało niegdyś katolickie seminarium duchowne (lata 1757–1843), będące pierwszą uczelnią wyższą na ziemiach łatgalskich. Odegrało ono ogromną rolę – nie tylko w kształceniu duchownych, ale też w podtrzymywaniu polskiej i łatgalskiej kultury.

Mieszkańcy Krasławia zawdzięczają też Platerom pierwszy szpital. W 1789 r. grafinia Augustyna Ogińska-Plater przekazała sumę 100 tys. zł na budowę szpitala i jego wyposażenie. Przewidziano wówczas oddzielne pomieszczenia dla chorych mężczyzn i dam, a pierwszym lekarzem został Żyd niemieckiego pochodzenia (z Berlina) Esajs Jakob Frank, który leczył rodzinę Platerów. Szpital ten był jednym z nielicznych w Łatgalii w XVIII wieku. Niewiele dalej otwarto też pierwszą aptekę na pocz. XIX w. Augustowi Hieronimowi Hiacyntowi Platerowi, który przejął włości w Krasławiu w roku 1778, mieszkańcy zawdzięczali z kolei pierwszy teatr. Na wzgórzu teatralnym odbywały się systematyczne pokazy teatralne, do której to tradycji władze współczenego Krasławia powróciły niedawno organizując tutaj różnej maści imprezy. Z kolei Adam Plater (1790-1862) zasłynął jako badacz zagadnień archeologicznych, historii i przyrody, publikując swe prace naukowe w Petersburgu oraz piśmie „Rubon”. Napisał m.in. „Dźwiny i żyjących tam ryb hydrograficzny statystyczny opis” i „Hronologiczne dzieje Dynaburga”.

 

 

Emilia Plater 

Fot. www.genealogia.okiem.pl

 Leon Plater

Fot. www.genealogia.okiem.pl

Rodzina Platerów zasłynęła również wielkim patriotyzmem. Emilia Plater (pochodząca z liksnieńskiej linii, używającej nazwiska Plater-Zyberk) w czasie powstania listopadowego zebrała oddział składający się z 280 strzelców, kilkuset chłopów-kosynierów i 60 kawalerzystów, a następnie ruszyła na Dyneburg. Z kolei Leon Plater wzniecił powstanie w Krasławiu w 1863 r. Jak czytamy w książce o Leonie Platerze, autorstwa hrabiego księcia Leona Broel-Plater, młody Leon z pięcioma swoimi uzbrojonymi kompanami – sługą, starostą, szlachcicem, stangretem i… kucharzem połączył się z oddziałem Bujnickiego i mieli napaść na transport broni. 50 powstańców jako punkt zborny obrało karczmę na obrzeżach Krasławia. Napad się udał, a broń przechwycono. Choć był to tylko mały epizodzik, to wieść się rozniosła na całe Inflanty. Leon został jednak aresztowany i skazany przez Michaiła Murawjowa „Wieszatiela” na śmierć. Wyrok wykonano w twierdzy dyneburskiej, a na domniemanym miejscu kaźni w 2014 odsłonięto zniszczoną w latach 40. tablicę pamiątkową. W jej odsłonięciu brali udział prezydent Łotwy Andris Bērziņš, prezydent Bronisław Komorowski oraz posłanka do Parlamentu Europejskiego, Róża Thun, której matka pochodzi z Plater-Zyberków.

5 Pani Helena na swoim chutorze

 Fot. M. Jankowiak

Wyprawa do Heleny Baranowskiej

Kolejne swe kroki skierowałem do pani Heleny Baranowskiej, mieszkającej niedaleko Krasławia, znanej ze swoich krasławskich opowieści. Przy filiżance herbaty i miodzie własnej produkcji pani Helena snuje swoje opowieści, przenosząc słuchacza w dawne czasy, w bajkowe opowieści nie tylko o Platerach.

Legenda o czarodziejskim kamieniu, nawiązująca do pobytu króla Augusta II Mocnego w Krasławiu:

6 kamien upamietniajacy pobyt w Kraslawiu krola Augusta II Mocnego

Fot. M. Jankowiak

Niedaleko Góry Zamkowej leży nieduży kamień. Dawno, dawno temu, w noc świętojańską, dokładnie o północy, pojawiły się tam dwie kobiety i usiadły na kamieniu odwrócone do siebie plecami. Jedna z nich była młoda i piękna, z długim warkoczem i patrzyła w stronę Krasławia. Druga, stara i garbata, z brodawką i ogromnym haczykowatym nosem patrzyła na dom wiedźm [będący na wzgórzu, gdzie obecnie stoi… zamek Platerów]. Kiedy wiele lat później do Krasławia przyjechał król polski August [II Mocny] opowiedziano mu legendę o wiedźmach i czarodziejskim kamieniu. I król rozkazał, ażeby z tej strony, gdzie siedziała piękna nieznajoma wyrzeźbić koronę. Jak powiedział, tak zostało zrobione. Jednak zjawy wiedźm pokazywały się cały czas. Kiedy kamień pokropiono wodą święconą, zjawy kobiet zniknęły. Kamień się zmniejszył, po dziś dzień leży jednak na skraju miasta. Tę część miasta, na cześć wizyty polskiego króla Augusta, zaczęto nazywać z czasem Augustówką.

7 widok na Augustowke

Fot. M. Jankowiak

Motyw Augustówki pojawiał się także we wspomnieniach naszych rozmówców. Tak tę część Krasławia zapamiętała z dzieciństwa Wanda Sosnowska. Jest ona córką Lucjana Grzybowskiego, który w latach 1923–1926 roku był burmistrzem miasta, a po upływie kadencji pracował w zarządzie miasta jako główny architekt. Po wojnie, w trudnych dla religii czasach, został prezesem rady parafialnej, czyniąc wiele starań dla utrzymania parafii. Oto wspomnienia pani Sosnowskiej związane z ulicą Augustówka:

I potem opowiadano, że jak ludzie tutaj żyli, teraz naturalnie w Krasławiu, to było tak, że dużo, prawie polskie miasto było, tu było wszyscy uciekinierzy po powstaniu, wszyscy roźbitkowie. Mówi staruszki takie panie siedziały (...), gdzie na Augustówkę, ulica, teraz Ryżska nazywa się, tak takie ganeczki były, wszystko domki z ganeczkami i siedziały wszystko paniusie takie już starsze w czepkach (...) no to wszystko polskie nazwiska były, tam wszystko na -ski, na -ski.

8 pomnik Jozefa Karnickiego

Fot. M. Jankowiak

Legenda o górze pułkownika Karnickiego i kluczu miłości

Młody polski oficer, Józef Karnicki, zakochał się w przepięknej córce hrabiego Platera. Niestety Józef pochodził ze zubożałego szlacheckiego rodu i dlatego został przez hrabiego odprawiony. Młodzi postanowili zatem potajemnie wziąć ślub i wyjechać. Plany ich jednak nie powiodły się. Postanowili, że jeżeli Plater nie wyrazi zgody, to wówczas z rozpaczy wspólnie popełnią samobójstwo. Umówili się, że dziewczyna stanie w oknie wieży, a przygotowując się do wyskoczenia przez okno, zapali świecę i wyskoczy z nią. Ale dziewczyna na polecenie hrabiego była śledzona i samobójstwo zostało udaremnione przez służących. Hrabiankę zabrano z wieży, a świecę straże zdmuchnęły. Młody oficer zrozumiał to jako sygnał do samobójstwa i zastrzelił się. Został pochowany dokładnie w tym samym miejscu, gdzie zginął, a na pomniku z żeliwnym krzyżem pojawił się napis „nie sądźcie a nie będziecie sądzeni”. Rankiem następnego dnia, po pogrzebie, mieszkańcy miasta zauważyli, że u podnóża góry bije źródełko z bajecznie krystaliczną wodą, która posiada lecznicze właściwości. Wieść głosi, że kto w noc świętojańską napije się tej wody razem z ukochaną osobą, będzie szczęśliwy i kochany do końca swoich dni.

Wiele opowieści, związanych z historią rodów szlacheckich i ich siedzib dotyczy ukrytych przejść, tajemniczych lochów. Bywają też osnute na nieszczęśliwej miłości, mezaliansie, zdradzie małżeńskiej. Ten ostatni motyw jest szczególnie popularny – zdradzony mąż zamykał niewierną żonę w lochu, wieży lub zamurowywał żywcem w celi. Podobne motywy znajdujemy również w legendach o Platerach:

IMG 3833

Fot. M. Jankowiak

Legenda o lochach zamku Platerów:

Dawno, dawno temu stary hrabia miał młodą i piękną żonę. Jednak ona nie kochała męża i zdradziła go. Dowiedziawszy się o tym, hrabia postanowił wybudować lochy, co też uczyniono. Szybko powstały w zamku niezliczone labirynty, a w jednej ze ścian kazał żywcem zamurować niewierną żonę. Jej kochanek na próżno błądził w ciemnościach w poszukiwaniu mogiły swojej ukochanej. Zamiast grobu znalazł jednak zupełnie co innego – podziemne przejście do zamku.

S5300150

Fot. M. Jankowiak

Legenda o podziemnych korytarzach Platerów:

Wieść gminna niosła, że w gabinecie hrabiego znajdowały się ukryte drzwi, a za nimi schodki prowadzące do podziemi. Jednak nikt z mieszkańców Krasławia nigdy ich nie widział. Pewnego razu hrabia rozkazał młodemu stangretowi Antoniemu jechać na stację. Kiedy Antonii zbliżył się do czekoladowej górki, hrabia już znajdował się u jej podnóża, dokąd dostał się podziemnym przejściem. Było podobno i drugie przejście, prowadzące na drugi brzeg Daugawy. Biegło ono pod dnem rzeki. Starzy mieszkańcy opowiadali o tym, jakoby budowali je jezuici. Wiele pokoleń dziatwy szukało tego przejścia. Brali świece i licznymi grupami wyruszali na poszukiwania, aż w końcu natrafili na wejście do jednego przejścia podziemnego. Przeszedłszy trzy metry zauważyli jednak zwalisko kamieni. Mówi się, że z krasławskiego kościoła jest podziemne przejście na brzegi Daugawy.

16 targowisko miejskie

Fot. Archiwum Krāslavas vēstures un mākslas muzejs

Okres międzywojenny i pożegnanie Platerów z Krasławiem

Odwiedzam kolejnego swojego rozmówcę – panią Wandę Sosnowską. Jej ojciec, Lucjan Grzybowski, był pierwszym burmistrzem Krasławia w niepodległej Łotwie (1922–1926). Miasteczko liczyło wówczas 3562 mieszkańców, z czego Łotysze (głównie Łatgalczycy) 372 osoby, 1446 Żydów, 794 Białorusinów, 500 Polaków i 343 Rosjan (głównie starowierów). Jego burmistrzowanie przypadło na trudne czasy powojenne, kiedy Krasław był zrujnowany i wiele trzeba było odbudować. W 1923 r. Krasław uzyskał status miasta, otwarto szybko szkołę łotewską, polską, rosyjską i żydowską, zaczęto odbudowywać drogi, most i budynki użyteczności publicznej. Polacy ponownie mogli swobodnie kultywować swoją kulturę i język, chociaż zabrakło już Platerów. Opuścili oni swoje inflanckie posiadłości w 1917 r., kiedy pojawiły się bolszewickie rady robotniczo-żołnierskie (zabili oni kilku Platerów), a prawnie utracili posiadłości w Krasławiu i okolicach w wyniku reformy agrarnej przeprowadzonej przez rząd łotewski w latach 1920-1922.

Wspólne wyzwolenie Łatgalii spod sowieckiej okupacji

Nadzwyczaj rzadko natomiast nasi rozmówcy wspominali o wojskowej operacji zimowej 1920 roku, kiedy pod dowództwem Edwarda Rydza-Śmigłego polskie i łotewskie wojska wspólnie wyzwalały Łatgalię z rąk sowieckich. Pamiętają o tym tylko nieliczne, lepiej wykształcone osoby oraz pracownicy i uczniowie polskiej szkoły imienia gr. Platerów w Krasławiu. Pamięć o tych wydarzeniach dokumentują pomniki w Dyneburgu, Krasławiu czy Warnawiczach (gmina Kapława). Tak wyzwolenie Łatgalii wspomina Wanda Sosnowska:

Łatgalię oswobodzili Polacy […], gdyby nie było tej bitwy, co Polacy nazywają „cud nad Wisłą”, gdyby nie zwyciężyli tam Polacy, to nie byłoby ni Łotwy, ni Estonii, ni Finlandii i cała Europa Środkowa byłaby ucięta i byłoby już dawno komunizm tam.

7 stycznia 1920 r. Polacy we współpracy z Łotyszami oswobodzili Krasław. W walce o miasto poległo 87 polskich żołnierzy, których pochowano na cmentarzu katolickim, nazywanym tam „polskim”. Dopiero w 1928 r. postawiono na tymże cmentarzu pomnik, upamiętniający walki Polaków z 3. dywizji – 45 znanych nazwisk oraz 42 żołnierzy nieznanych nam z nazwiska. Pomnikiem opiekują się uczniowie Szkoły polskiej im. Platerów

 DSC07863

Fot. M. Jankowiak

Czasy powojenne

Czas prosperity trwał tylko przez dwie dekady. 14 czerwca 1941 r., tuż przed wkroczeniem Niemców, Sowieci wywieźli na Syberię ostatnich Platerów, zamieszkujących różne zakątki Łotwy. Za okupacji niemieckiej wymordowano większość Żydów, a z kolei Sowieci po II wojnie światowej wyeliminowali wszystkie przejawy życia polityczno-społecznego mniejszości narodowych z wyjątkiem samych Rosjan. W 1947 r. zamknięto polską 7-letnią szkołę, w której uczyło się 150 uczniów.

Pomimo opuszczenia Krasławia przez Platerów , rusyfikacji i szykan ciągnących się przez kilkadziesiąt lat, Polacy zaczęli intensywnie obdudowywać swoje życie społeczno-kulturalne w Krasławiu po odzyskaniu niepodległości przez Łotwę. Jeszcze w grudniu 1988 r. utworzono tu oddział Związku Polaków Strumień, aktywnie uczestniczący w lokalnym życiu kulturalnym.

10 Zespol Strumien

Fot. M. Jankowiak

Kierowali nim Jerzy Kurcisz (1988-1995), Henryk Gałązka (1995-97), Eugenia Urbanowicz (1997-2007) i obecnie Józef Dobkiewicz.Jednym z najważniejszych aspektów polskiego odrodzenia było utworzenie polskiej szkoły w 1990 r., której pierwszym dyrektorem została Eugenia Urbanowicz (kolejnymi byli Romuald Raginis, Regina Muraszkina i Czesława Kozłowska). W 2002 r. placówka świętowała przeniesienie się do nowego, odnowionego budynku. Warszawa przekazała na ten cel łącznie 2 mln zł. Szkoła otrzymała też imię Hrabiów Platerów

 

Wielokulturowość Krasławia i okolic

W dziejach niewielkiego Krasławia odzwierciedla się całe wielokulturowowe bogactwo dawnych Inflant Polskich. Z miastem związani byli nie tylko Polacy, w tym spolonizowani Platerowie (ich rodowód sięga niemieckiej Westfalii), ale również wiele innych narodów. Przede wszystkim są to Łotysze, a dokładniej Łatgalczycy zamieszkujący te ziemie już w głębokim średniowieczu, odróżniający się od tzw. „czystych” Łotyszy wyznaniem (są katolikami a nie luteranami), językiem (np. msze w Krasławiu odprawiane są m.in. po łatgalsku) i kulturą (np. wyrobem łatgaskiej, tzw. czarnej ceramiki). Typowi Łotysze (luteranie) pojawili się tu na dobre dopiero wraz z uzyskaniem niepodległości w 1918 r., kiedy to tworzono lokalną władzę i administrację. Dla nich wybudowano w 1938 r. luterańską kirchę,

12 kircha luteranska

Fot. M. Jankowiak

w której msze odprawiane są jednak sporadycznie. Nazwy okolicznych wsi zakończone na -iszki (np. Simukliszki) pokazują z kolei, że w zamierzchłych czasach byli tutaj obecni również Litwini – z resztą w kościółku w Indrycy napisy na drodze krzyżowej są właśnie w języku litewskim. Ludnością mocno wrośniętą w koloryt miasta są Rosjanie-starowiercy, którzy uciekli tutaj przed represjami z Rosji po reformie Nikona w XVII w., założyli własną społeczność i mają swoją molennę.

13 Molenna starowierska

 Fot. M. Jankowiak

Rosjanie-starowiercy zdecydowanie nie utożsamiają się z Rosjanami napływowymi w XX w., a szczególnie z przybyłymi po II wojnie światowej. Prawosławie jest jednak obecne w Łatgalii od okresu rozbiorów Rzeczypospolitej, a pierwsza świątynia dla Rosjan-prawosławnych została wybudowana przez władze carskie w Krasławiu w 1840 r. Obecna świątynia znajduje się w dawnym budynku kościelnym, przekazanym przez katolików.

14 cerkiew prawoslawna

Fot. M. Jankowiak

Obecność Rosjan widoczna jest nie tylko poprzez prawosławie, ale również język (Krasław należał w czasach Łotewskiej SRR do najbardziej zrusyfikowanych miast Łotwy), zabudowę (sowieckie bloki zupełnie niewspółgrające z dawną, drewnianą architekturą) i pomniki upamiętniające wyzwolenie miasta przez Sowietów spod okupacji hitlerowskiej.

15 pomnik sowiecki

Fot. M. Jankowiak

Dużą rolę w mieście odgrywali do II wojny światowej Żydzi, którzy tradycyjnie zajmowali się handlem, mieli w okresie międzywojennym własną szkołę oraz synagogę (jedną z najstarszych w Łatgalii, wybudowaną w 1764 r.).

17 synagoga

Fot. Archiwum Krāslavas vēstures un mākslas muzejs

Po Żydach pozostało już tylko wspomienie, zarośnięty cmentarz i pomnik. Zniszczoną w czasie II wojny światowej barokową synagogę ufundował zresztą wspominany Konstanty Plater. Ludność białoruska z kolei nie pozostawiła po sobie w Krasławiu żadnych namacalnych śladów w architekturze, ale stanowi znaczący odsetek mieszkańców, a część z nich uczestniczy w życiu kulturalnym np. poprzez towarzystwo białoruskie „Kutok”.

Władze miasta dbają o podkreślanie wielokulturowego i wielonarodowegobogactwa, organizując różne imprezy, jak np. cykliczne „Święto ogórka”, na które zapraszają zespoły śpiewające po łotewsku, łatgalsku, litewsku, polsku, białorusku i rosyjsku. Zamek Platerów nieprzerwanie dominuje nad panoramą miasta, a kilka lat temu upamiętniono udział hr. Leona Broel-Platera i innych mieszkańców Krasławia w powstaniu styczniowym stawiając kamień z tablicą. Nowym wyzwaniom może nie sprostać jednak polska szkoła nosząca imię tego znamienitego rodu, a której grozi zamknięcie z powodu małej liczby uczniów.  

Kra007

Fot. M. Jankowiak